niedziela, 17 marca 2013

Odżywka do paznokci i krem do skórek HEROME

Witajcie dziewczyny!


Na dobry początek mam dla was recenzje dwóch produktów marki Herome. Herome to holenderska marka z 30-letnim stażem na rynku kosmetycznym. Posiada szeroka game produktów do pielęgnacji dłoni i paznokci, a także stóp. W Polsce marka dostępna jest w sklepie internetowym hairstore.pl i to właśnie dzięki tej stronie zaczęła się moja przygoda z tą marką. 


Kiedy rozpoczęłam pracę jako świeżo upieczona stylistka paznokci, ćwiczeniom na moich własnych paznokciach nie było końca. Oprócz zwykłego malowania paznokci, w ruch poszły również żele i akryle. Pewnie się domyślacie w jakim stanie była moja płytka paznokciowa. Nieustanne piłowanie, traktowanie silnymi środkami odtłuszczającymi czy acetonem - jednym słowem nic co sprzyjało poprawie kondycji paznokci. 

Choć efekt stylizacji żelem czy akrylem może być naprawdę olśniewający, są to zabiegi upiększające, a nie pielęgnujące naturalna płytkę paznokciową. Jeśli macie ochotę poczytać o tym więcej dajcie znać w komentarzach, a na pewno pojawi się oddzielny post o tej tematyce.

W totalnej rozpaczy nad stanem moich paznokci rzuciłam się w wir poszukiwań jakiegoś remedium. Próbowałam różnych odzywek drogeryjnych, od tych zwykłych po te droższe jak np. Sally Hansen. Niestety z marnym skutkiem. Kuracje domowe czy naturalne, nie przynosiły bardzo szybkich rezultatów, wiec porzucałam je z braku cierpliwości i systematyczności. I wtedy...

Pewnego dnia do pracy zawitała nowa kursantka, z tak pięknymi naturalnymi paznokciami, jakich jeszcze nie widziałam. Śliczny kształt, zdrowy wygląd, niesamowita jak na naturalne paznokcie długość, a do tego efekt naturalnego french'a. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Tak wiec zapytałam, jak to możliwe i tutaj własnie padła prosta odpowiedz: Wszystko to za sprawa odzywki Herome!


Po powrocie do domu od razu złożyłam zamówienie i parę dni później odzywka była w moich rekach :) Kuracja obejmuje dwa tygodnie codziennego malowania paznokci. Pierwszego dnia kładzie się jedna warstwę odzywki na noc (nie martwcie się, bardzo szybko wysycha), następnego dnia na tą warstwę, która już mamy dokładamy druga i idziemy spać. Trzeciego dnia zmywamy obie warstwy i kładziemy od nowa pierwszą. Tak robimy przez całe dwa tygodnie, a po tym czasie możemy używać odzywki jako bazy pod kolorowe lakiery 2-3 razy w tygodniu.

Po dwóch tygodniach, moje cienkie jak papier paznokcie, które były tak krótkie jakbym je obgryzła, stały się widocznie grubsze w przekroju i nieco sztywniejsze. Mogłam zacząć je zapuszczać. kolejne 3-4 tygodnie przynosiły coraz lepsze rezultaty. Po tym czasie odżywka się skończyła, jednak paznokcie pozostawały odżywione i wzmocnione cały czas. Jako lakier podkładowy, zaczęłam używać odżywki Nail Tek Foundation II. Po ok. 3 miesiącach, zrosła cała długość osłabionej wcześniej przez moje "żelowe ekscesy" płytki, a paznokcie stały się jeszcze grubsze w przekroju i niesamowicie twarde. Mogłam otwierać nimi puszki, zupełnie jak w reklamach :) No i oczywiście cieszyłam się ich długością, jakiej nigdy w życiu na swoich paznokciach nie doświadczyłam.

Odzywka mieści w sobie jedynie 10 ml produktu, co wydaje się być niewielka ilością. W ciągu pierwszych dwóch tygodni kuracji zużywamy ok. polowy opakowania. Po tym czasie odzywka zaczyna leciutko gęstnieć, ale nie na tyle by nie umożliwić jej swobodne nakładanie. Trzymana w lodowce gęstnieje dużo wolniej. Jak widać na zdjęciu powyżej, zakrętka zakończona jest skośnie. Dokładnie tak samo jak "kopytko" do odsuwania skorek. Plastik nie jest bardzo twardy i w roli takiego własnie kopytka spisuje się całkiem dobrze. Również dzięki temu, że cała buteleczka ma dosyć podłużny kształt. Odzywka kosztuje ok. 40-50 zł, choć czasem można ja upolować w promocyjnej cenie 35 zł. Dla mnie warta jest jednak każdych pieniędzy!

A co w takim razie z kremem do skórek?


Krem odkryłam stosunkowo nie dawno, ale pomógł mi w jednej bardzo ważnej rzeczy. Ostatnio dość często wycinałam skórki wokół paznokci, a ponieważ mam nieustannie bardzo suche ręce, bardzo szybko powstawały u mnie zadziorki. Nie trudno było wiec taka odstająca skórkę gdzieś zaciągnąć. Nie wyglądały one tez zbyt apetycznie :( Zwłaszcza przy jasnych lakierach, bardzo wyraźnie było widać zaczerwienienie moich skorek. 

Dzięki temu kremowi (ale także dzięki temu ze moje cążki całkowicie się stępiły i je wyrzuciłam) przestałam  wycinać moje skórki. Postanowiłam, że nie będę zwracać na nie zupełnie uwagi. Odpychałam je jedynie plastikowym kopytkiem z odzywki przed malowaniem paznokci, a na noc nakładałam grubsza warstwę kremu Herome. Musze przyznać, ze teraz moje skorki wyglądają o niebo lepiej i nie są juz tak zaczerwienione!

Krem posiada bardzo poręczna tubkę ze zwężającym się aplikatorem, którym łatwo można dotrzeć w załamanie między skórkami a paznokciami. W tubce jest 15 ml kremu, a jego cena to ok. 30 zł. W swoim składzie zawiera aloes, alantoinę i witaminę E.

Oba produkty działają na moich paznokciach w cudowny sposób, wiec serdecznie polecam je każdej z Was! Mam tez nadzieje, ze recenzja Wam się przyda i pomoże w podjęciu dobrej decyzji przy ewentualnych zakupach :)

A jak Wy dbacie o paznokcie i skórki? Może znacie jakieś skuteczne domowe sposoby? Podzielcie się swoimi sposobami, chętnie poczytam!


ANIA

1 komentarz: